Wiele osób prywatnych, ale także właścicieli firm, rezygnuje z instalowania systemu monitoringu w obawie przed bardzo wysokimi kosztami i koniecznością poprowadzenia przewodów. Szczególnie dużym problemem okazuje się wizja kucia ścian i późniejszego remontu. Na rynku są już jednak dostępne systemy monitoringu bezprzewodowego, które idealnie sprawdzają się w wykończonych już budynkach. Warto natomiast wiedzieć, że nie jest to rozwiązanie pozbawione wad.
Najważniejszą i najbardziej oczywista zaletą jest bezproblemowy montaż w dowolnym miejscu, bez konieczności prowadzenia przewodów, a więc niszczenia ścian. Montaż jest błyskawiczny, nie dezorganizuje pracy biura, a system można uruchomić jeszcze tego samego dnia.
Ponieważ kamery nie są podłączone do instalacji przewodowej, można je dowolnie przestawiać, aby uzyskać idealne pokrycie obrazu. Jest to istotne w sytuacji, gdy użytkownikowi zależy na tym, by kamery nie znajdowały się na widoku lub zostały umieszczone w konkretnej strefie pomieszczenia.
Brak przewodów wpływa także na znaczne obniżenie kosztu instalacji, a także samego systemu. W praktyce to właśnie prowadzenie i łączenie przewodów zajmuje najwięcej czasu, nie wspominając o konieczności późniejszego ukrycia okablowania.
W dodatku bezprzewodowe kamery mogą zostać w przyszłości bezproblemowo przeniesione, np. w sytuacji, gdy firma zmienia siedzibę lub właściciel przeprowadza się do innego domu.
Największą wadą tego rozwiązania jest to, że system złożony wyłącznie z kamer bezprzewodowych nie zapewni maksymalnej efektywności. Z tego powodu monitoring bezprzewodowy najczęściej stosuje się w obiektach mieszkalnych, a znacznie rzadziej w biurowych czy tym bardziej wielkopowierzchniowych.
Dostępne na rynku routery nadal nie są w stanie obsłużyć dużej liczby kamer i większość urządzeń w rozsądnej cenie radzi sobie z maksymalnie 5-6 kamerami. To zbyt mało, aby móc stworzyć kompleksowy system na dużej powierzchni.
Nie zapominajmy także, że nawet kamera bezprzewodowa musi być zasilana, a więc podłączona do źródła prąd. Nie jest więc tak, że można całkowicie zrezygnować z okablowania, co często wyobrażają sobie osoby decydujące się na monitoring bezprzewodowy.
Trzeba również wspomnieć o mogących się pojawić problemach z zasięgiem WiFi. Sieć bezprzewodowa w obrębie jednego budynku może nie działać do końca stabilnie, na co wpływ mają np. grube ściany.
Z punktu widzenia bezpieczeństwa – a więc kluczowej sprawy w kontekście monitoringu – system bezprzewodowy jest bardzo kontrowersyjny. Profesjonalny włamywacz nie będzie mieć przecież problemu z zagłuszeniem sygnału WiFi lub zhakowaniem routera, co automatycznie unieszkodliwi monitoring.
Jak widać monitoring bezprzewodowy nie jest rozwiązaniem idealnym i jeśli tylko prowadzenie przewodów nie stanowi problemu, mimo wszystko lepiej jest zdecydować się na tradycyjną wersję systemu.