Czego najbardziej nie lubią serwisanci komputerów i sprzętu IT? Koniecznie przeczytaj!

Data wpisu: 20.04.2018

Zapotrzebowanie na usługi związane z serwisem komputerów i szeroko rozumianej infrastruktury IT jest ogromne, szczególnie w gronie przedsiębiorców. Na co dzień rozwiązujemy przeróżne problemy naszych klientów: od tych najprostszych po całkiem skomplikowane. Klienci zawsze oczekują tego samego. Naprawa ma zostać przeprowadzona jak najszybciej. Nie zawsze jest to możliwe i to często z winy samych klientów. W tym artykule opisujemy sytuacje, które szczególnie działają na nerwy każdemu serwisantowi komputerów i sprzętu IT.

„Nie, ja nic nie grzebałem”

Stara śpiewka. Gdy trafia do nas np. komputer, po którym od razu widać, że był już wielokrotnie rozkręcany i niefachowo składany, mamy pewność, że będą kłopoty. Klienci bardzo często przeceniają swoje umiejętności informatyczne, wzorują się na poradnikach znalezionych na YouTube, w efekcie czego z drobnej usterki robią poważną awarię. Później udają, że to już tak było, aby pewnie obniżyć cenę usługi.

Podstawowa zasada brzmi: nie znam się, to nie dotykam. Stosowanie się do niej naprawdę ułatwia życie i minimalizuje ryzyko wystąpienia jeszcze większych problemów.

„To wy uszkodziliście ten element!”

Oczywiście, nie mamy nic innego do roboty, jak celowo uszkadzać sprzęt klientów w nadziei, że obłowimy się na dodatkowej naprawie. Klienci, którzy oskarżają nas o zniszczenie np. komputera, robią to z czystego wyrachowania. Po prostu chcą uniknąć zapłaty za usługę.

Na szczęście potrafimy się przed tym skutecznie zabezpieczyć. Sprzęt, który trafia do naszego serwisu, jest dokładnie fotografowany, spisujemy również protokół przyjęcia. Dzięki temu klient nie może nam wmówić, że np. pęknięcie obudowy jest naszą sprawką.

„Niech mi pan nie usuwa tych programów, bo z nich korzystam. To nic, że są pirackie”

Naprawiając czyjś komputer siłą rzeczy zapoznajemy się z jego zawartością. Nagminnie trafiamy na pirackie oprogramowanie. Teoretycznie powinniśmy je natychmiast usunąć, ponieważ jest to w interesie klienta – szczególnie firmowego.

Nie wszyscy przedsiębiorcy rozumieją jednak, że ponoszą ogromne ryzyko w związku z korzystaniem z pirackiego oprogramowania. Nasze tłumaczenia nie zawsze przynoszą skutek. Mogłoby nas to nie interesować gdyby nie jeden szczegół: pirackie programy czasami są przyczyną usterki oprogramowania. Jeśli nie usuniemy tego źródła, to komputer wciąż będzie niesprawny i klient szybko wróci z pretensjami.

„Nie, nie będziemy inwestować w nowe podzespoły. To co jest nam wystarcza”

Tak, oczywiście, notorycznie zawieszający się komputer jest przecież świetnym narzędziem pracy, a serwer, do którego może się włamać średnio rozgarnięty gimnazjalista zapewnia firmowym danym najwyższy poziom bezpieczeństwa. Rozumiemy, że klienci bywają oszczędni, ale nie rozumiemy skąpstwa. Gdy nasza analiza firmowej infrastruktury IT wykazuje, że wymaga ona daleko idącej modernizacji, a klient kompletnie to ignoruje, to rzeczywiście bywa nerwowo.

To mit, że informatycy i spece od IT są niewzruszonymi flegmatykami. Wbrew pozorom można nas łatwo wyprowadzić z równowagi. Wystarczy robić i mówić rzeczy, które opisaliśmy powyżej. Mamy nadzieję, że będąc naszym klientem nie skorzystasz z tego „wzorca”.

Autor wpisu: Soluma IT, Łukasz Żółtowski

Wszystkie działy

Stosujemy pliki cookies. Jeśli nie blokujesz tych plików (samodzielnie przez ustawienia przeglądarki), to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Zobacz politykę cookies.